- Jason, mam coś dla ciebie- zawołała Alice, przerywając moje rozmyślenia.- Możesz dołączyć do wszystkich w konferencyjnej?- ruszyłem do całego zespołu. Jak mogłem się spodziewać na stole leżało mnóstwo zdjęć, a Charles siedział przed laptopem, wyświetlając coś na naszym rzutniku.
- Czeka nas dużo pracy- powiedział Matt.- Spójrz tylko ilu one dwie miały klientów- wytrzeszczyłem oczy ze zdziwienia.
- Rzeczywiście ilość jest imponująca- wtrącił David.- Jednak bardziej dziwi mnie styl życia tych ludzi. Ludzie majętni, z ustatkowanym życiem, rzekomo niezwykle zakochani w swoich żonach.
- Dajcie jakieś konkrety- powiedziałem.- Kogo dokładnie będziemy musieli w najbliższym czasie odwiedzić.
- Jonathan Rees, prezes banku Golden Grece- odpowiedział Matt.- To jest dobre, zaczynał jako sortujący dokumenty, bardzo szybko awansował i jest tak zwanym dorobkiewiczem. Teraz wspólnie z żoną nie zadają się z nikim z poza swojego grona.
- Aleksander Gardner, prokurator generalny, żona, dwójka dzieci i piękny dom na przedmieściach- powiedziała Alice.- Wszyscy się z nim liczą, pomaga wspólnie z żoną dzieciom chorym na HIV.
- Tutaj mamy za to inny kaliber klienta- wtrącił David.- Daniel Mich, diler narkotykowy, skazany za handel wśród nieletnich na trzy lata pozbawienia wolności. Znam go, przeprowadzałem jego przesłuchanie. Jak łatwo się domyślić to zwykły menel, za przeproszeniem.
- Jednak to jeszcze nic- powiedziała Alice.- Brandon Kalington, gubernator lat pięćdziesiąt trzy, żonaty od trzydziestu lat, dwójka dorosłych synów również zajmujących się polityką. Uważany za wzór do naśladowania, a tutaj taki psikus.
- Wow, gubernator i prostytutki, kto by pomyślał- zawołał Matt.- Jednak on ma największy motyw, w końcu wyobraźcie sobie, jaki wybuchłby skandal gdyby wyszło na jaw, że jeden z najbardziej szanowanych osób płaci za seks.
- Nie zapominajcie o tym dilerze narkotyków- powiedziałem.- Nasza pierwsza ofiara była uzależniona. Możliwe, że płacił jej za saks właśnie narkotykami. Pomyślmy, spotkali się na jeden ze swoich wieczorów i przeholowali. Może lubili ostry seks na haju, ale jak to bywa facet się nie kontrolował , przydusił ją, zabił, a później się wystraszył, może rozbił jej głowę dla odsunięcia od siebie podejrzeń. Której z nich klientem był nasz gubernator?- zapytałem.
- Ofelii, facet najwyraźniej lubi dziewczyny, które mogłyby być jego córkami- odpowiedział Charles.- Nie zapominajmy prokuratora generalnego, przecież mąż Mariny jest prawnikiem, możliwe, że się znali. To daje nam podstawy, żeby nie skreślać go za szybko z naszej listy podejrzanych.
- Masz rację, ktoś powinien go obserwować- powiedziałem.- A macie wśród klientów jakiś europejczyków?- zapytałem.
- Jak widzisz jest ich całkiem sporo- powiedziała Alice.- Wyłuszczyliśmy tylko tą czwórkę, ponieważ wydawali się najbardziej podejrzani. Sprawdzę ich wszystkich i przekażę ci jeżeli ktoś taki się znajdzie.
- Wolałbym, żebyś dzisiaj poobserwowała Johna Fornesko- powiedziałem.- Weź do pomocy Felix'a.
- Felix dołącza do naszej ekipy?- zapytał Matt.- Faceci rządzą.
- Moim zdaniem to dobry pomysł- powiedział David.- Matt i Charles wy zajmijcie się gubernatorem, a my z Jasonem pojedziemy na spotkanie z Danielem Michem.
- Zadania rozdzielone, wszyscy mamy być pod telefonem- powiedziałem i wszyscy rozeszliśmy się do swoich zadań.
***
- Rzeczywiście myślisz, że to ten Daniel mógł zamordować obie kobiety?- zapytałem, kiedy jechaliśmy już do domu chłopaka.
- To jedyny jako taki trop- odpowiedział Jason.- Zapewne znał Marinę od czasów, w których sama brała.
- Mnie się wydaję, że większy motyw mają pozostali podejrzani, jakich teraz mamy- odpowiedziałem.- Tak jak mówili pozostali, mąż, gubernator i prokurator generalny, mieli więcej do stracenia, niż ten chłopak.
- Masz rację- powiedział.- Zobaczymy co powie chłopak, a pozostali sprawdzą resztę podejrzanych.
- Zostanie jeszcze jeden, pan prokurator.
- Wiem, najprawdopodobniej spotkamy się z nim jutro, jeżeli się uda- powiedział.
Wreszcie dojechaliśmy na wskazany w dokumentach adres. Była to jedna z najbiedniejszych dzielnic naszego miasta. Wręcz nie mogłem uwierzyć, że kilka kilometrów dalej bawiły się gwiazdy. Weszliśmy do kamienicy i wdrapaliśmy po schodach na najwyższe piętro. Zapukałem do mieszkania. Drzwi otworzyła na moje oko około sześćdziesięcioletnia kobieta.
- Dzień dobry, nazywam się David Fleacher, a to Jason Chamblers, jesteśmy z policji, czy zastaliśmy Daniela?- zapytałem.
- Policja?- powtórzyła.- Czego panowie znów chcą od mojego syna?
- Chcemy z nim porozmawiać i zadać kilka pytań- tłumaczyłem spokojnie.- Czy możemy wejść?
- Proszę- przepuściła nas i weszliśmy do chyba najbardziej zagraconego pokoju jaki w życiu widziałem. Wszędzie walały się stosy ubrań, jakieś zabawki, papiery.
- Gdzie jest pański syn?- zapytał Jason.
- Zawołam go- wyszła z pokoju i za chwile usłyszeliśmy jak budzi syna. Minęło kolejne pięć minut, zanim z pomieszczenia wyszedł potargany, pół nagi mężczyzna.
- Matka powiedziała, że chcą panowie ze mną porozmawiać- powiedział ochrypłym głosem.- Czego ode mnie chcecie, przecież odkąd wyszedłem z paki jestem czysty.
- Chodzi nam o Marinę Fornesko- powiedziałem.- Znasz kogoś takiego?
- Nie przypominam sobie, żebym kogoś takiego spotkał- odpowiedział spokojnie.
- A teraz sobie przypominasz?- zapytał Jason, pokazując zdjęcie kobiety.
- Przecież to Mary- odpowiedział.- Coś się jej stało? Znałem ją lata temu kiedy jeszcze zajmowałem się...tym za co mnie przymknęliście.
- Widziałeś się z nią ostatnio?- zapytałem.
- Nie widziałem jej od lat- powiedział.- Doszły mnie słuchy, że wyszła za mąż za jakiegoś nadzianego gościa i urodziła dzieci, ale osobiście nie widziałem jej chyba z dziesięć lat. O co wam chodzi, dlaczego o nią pytacie?
- Została zamordowana- nagle zbladł.- Sprawdzamy jej dawnych znajomych, skoro ją znałeś na pewno wiesz, że była prostytutką.
- Oczywiście, że wiedziałem- powiedział.- Poznałem ją kiedy obydwoje mieliśmy po piętnaście lat, już wtedy nieźle była utopiona w narkotykach, ale kiedy usłyszałem, że wyszła na prostą życzyłem jej wszystkiego najlepszego. Wiecie już kto ją zabił?
- Jeszcze nie- powiedziałem.- A słyszałeś może, że dziewczyna wróciła do dawnego zawodu?
- Nie jestem w stanie wam udzielić żadnych informacji, ponieważ nie mam już nic wspólnego z tym środowiskiem- odpowiedział.- Pracuje teraz uczciwie na swoje utrzymanie.
- Może pamiętasz jeszcze coś co by nam pomogło w śledztwie?
- Jeżeli Mary rzeczywiście wróciła do zawodu, powinniście sprawdzić Rogera, jej alfonsa- powiedział.- On powinien wiedzieć z kim się spotykała.
- To chyba wszystko. Jeżeli sobie o czymś przypomnisz zgłoś się do nas- podałem mu nasze numery telefonów.- Do widzenia.
***
- Dzień dobry- powiedziałem do miło wyglądającej kobiety.- Nazywam się Charles Barton, a to mój przyjaciel Matthew Flemington, jesteśmy z policji i chcieli byśmy porozmawiać z gubernatorem, sprawa jest pilna.
- Proszę chwilę poczekać, zapytam czy panów przyjmie- popędziła w kierunku oszklonych drzwi i równie szybko wróciła.- Proszę za mną.
Weszliśmy do kolejnego nudno wyglądającego gabinetu. Brandon Kallingon już czekał na nas z bardzo poważną miną. Kobieta zaproponowała nam kawę, ale obaj odmówiliśmy.
- Czego sobie państwo ode mnie życzą?- zapytał, kiedy zostaliśmy sami.
- Prowadzimy dochodzenie w sprawie morderstwa Ofelii Miartenson, studentki pedagogiki, kojach ją pan?- zapytałem.
- Wybaczą panowie, ale w moim otoczeniu przewija się całe mnóstwo osób i niestety nie jestem w stanie powiedzieć czy znam taką osobę czy też nie- powiedział.
- Mamy tutaj jej zdjęcie- wręczył mu je Matt.- Teraz pan ją kojarzy?- zbladł tak bardzo, że wystraszyłem się, że zemdleje.
- Panowie zapewne wiedzą, że ją znam- pokiwaliśmy głowami.- Nie oceniajcie mnie zbyt surowo. Jestem wiele lat po ślubie i z żoną nie układa nam się już tak jak kiedyś, a ona była taka miła, ja... nie potrafiłem się powstrzymać.
- Nie obchodzi nas dlaczego zaczął się pan z nią spotykać- powiedział Matt.- Bardzo nas jednak interesuje gdzie pan był w środę wieczorem i wczoraj około szóstej rano?
- Podejrzewacie, że to ja ją zabiłem?- zapytał retorycznie.- W środę wieczorem mieliśmy zebranie, byli tam wszyscy moi współpracownicy, a wczoraj rano byłem jeszcze z moją żoną. Jednak proszę niech panowie z nią nie rozmawiają.
- Czy miał pan jakiś zatarg z tą dziewczyną?- zapytałem.
- Nie wiedzieliśmy, że to jest tylko zabawa- odpowiedział.- Nie traktowałem tego zbyt poważnie, ponieważ mam rodzinę.
- Na dzień dzisiejszy to wszystko- powiedziałem.- Skontaktujemy się z panem w razie kolejnych pytań.
***
- Czyli tak naprawdę jeszcze nic nie mamy?- zapytałem, kiedy znów spotkaliśmy się w konferencyjnej.
- Wy sprawdziliście Daniela, my gubernatora i obaj wydają się nie mający nic wspólnego z tą sprawą- powiedział Charles.
- Trzeba jeszcze sprawdzić prokuratora i tego prezesa banku- powiedziałem.- My z Davidem sprawdzimy prokuratora, a wy zajmijcie się prezesem banku.
- My mamy dla was bombę- krzyknęła Alice, wchodzą z Felix'em do konferencyjnej.- John Fornesko spotkał się dzisiaj z Aleksandrem Gardnerem, możliwe że w sprawach zawodowych, ale prawdziwym zaskoczeniem jest to, że spotkał się również z Jonathanem Reesem, prezesem banku.
- Jeszcze żeby tego było mało- wtrącił Felix- udało mi się dowiedzieć, że Marina Fornesko miała polisę na życie, wartą łącznie półtora miliona dolarów- powiedział.
- Czyżby to jednak mąż, zabił niewierną żonę, która przynosiła mu wstyd będąc prostytutką- powiedział Matt.- Dodatkowo jeszcze nieźle na niej zarobił.
- Nie zmieniamy planów, sprawdzamy pozostałą dwójkę. Poza tym nadal trzeba mieć na oku męża pierwszej ofiary. Alice mogłabyś, sprawdzić dla mnie alfonsa Rogera, niestety tylko tyle wiemy.
- Jasne Jason, spróbuję wszystko załatwić na poniedziałek.
- To na tyle, wszyscy możemy iść do domu. To był trudny dzień, mamy kontakt telefoniczny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz