wtorek, 14 kwietnia 2015

Rozdział 11

Następnego dnia wspólnie z Davidem musieliśmy stawić czoła najtrudniejszemu zadaniu. Powiadomienie rodziny o śmierci najbliższej osoby nigdy nie należy do łatwych, jednak to co zobaczyliśmy na miejscu zamieszkania rodziców Jasmine sprawiło, że nasza powinność stała się jeszcze cięższa. Na pierwszy rzut oka widać było, że państwo Rodrigez byli bardzo majętną rodziną. Piękny, ogromny dom, który okalał bardzo zadbany i jeszcze większy ogród, wskazywał że bardzo dbają o szczegóły. Od razu nasuwało się pytanie; dlaczego wychowując się w takiej rodzinie Jasmine zajmowała się prostytucją. Wyobrażałem sobie to zupełnie inaczej, wydawało mi się, że David również. Ilekroć w przeszłości zdarzało nam się spotykać z takimi przypadkami, były to środowiska wysoce patologiczne. Dziewczyny zostawały prostytutkami, przeważnie dlatego, że ich rodzice piją i nadużywają wobec nich przemocy. Jednak nie w tym przypadku. Wszystkie te przemyślenia naszły nas jeszcze zanim zapukaliśmy do drzwi, a później było już tylko gorzej. Otworzyła nam bardzo atrakcyjna i niezwykle młoda kobieta.
- Dzień dobry, nazywam się Jason Chamblers, to mój partner David Flecher, policja kryminalna- przedstawiłem nas.- Musimy z państwem porozmawiać, czy możemy wejść do środka?
- Oczywiście- zaprosiła nas do środka.- Chodzi o Jasmine, prawda? Właśnie dzisiaj zgłosiliśmy na policji jej zaginięcie. Znalazła się?- poprowadziła nas do salonu. Nasze odczucia, odnośnie domu okazały się prawdziwe. Wnętrze było bardzo okazałe, urządzone z przepychem ale jednocześnie dobrym smakiem, tak aby nie sprawiało wrażenia snobistycznego.- Kochanie panowie są z policji- dopiero teraz zwróciliśmy uwagę na mężczyznę, który siedział w salonie, czytając gazetę.
- Malcolm Rodrigez- podał nam rękę.- Posiadają panowie jakieś informacje odnośnie naszej córeczki?- zapytał.
- Bardzo nam przykro, ale wczoraj odnaleźliśmy ciało państwa córki- wyręczył mnie David.- Została zamordowana- musieliśmy zachować kamienną twarz, patrząc jak pani Rodrigez blednie, zaczyna płakać i obada na kanapę podtrzymywana przez męża.
- Są panowie pewni, że to nasza Jasmine?- zapytał Malcolm, równie blady co jego żona.
- Znaleźliśmy przy ciele, dowód tożsamości- powiedziałem.- Wiemy, że teraz przeżyli państwo szok i są zdruzgotani, jednak chcielibyśmy zadać kilka pytań, które mogą pomóc w śledztwie.
- Postaramy się na wszystkie odpowiedzieć- powiedział mężczyzna.- Niech panowie usiądą- tak też uczyniliśmy.- Czego panowie potrzebują?
- Niech państwo powiedzą, kiedy ostatni raz widzieli córkę?- poczułem się pewniej, ponieważ zacząłem rutynowe przesłuchanie.- Potrzebne nam są również jakieś informacje odnośnie samej Jasmine, gdzie chodziła do szkoły, jakich miała przyjaciół, co robiła w wolnym czasie? Podsumowując jaką była osobą.
- Niestety, ja nie mogę państwu zbyt wiele pomóc- zaczął Mancolm.- Nie było mnie w domu od tygodnia, więc córkę widziałem ostatni raz w zeszły wtorek. Poza bardzo często nie było mnie w domu, ponieważ dużo pracuje, a to wiąże się z ciągłymi podróżami. Córka chodziła do St. Eugene School, żona może powiedzieć z kim dokładnie się przyjaźniła, ponieważ dziewczyny często tutaj bywały.
- Tak, nasza kochana Jasmine miała grupę wiernych przyjaciółek- wychrypiała kobieta.- Najczęściej bywała tutaj Elvira Eriksson, chodziły razem do jednej klasy i były nierozłączne.
- Może nam pani dać adres, przyjaciółki państwa córki?- zapytałem.- Z nią również chcielibyśmy porozmawiać.
- Momencik, zajmę się tym- powiedziała, wstała i wyszła z salonu.
- Teraz kiedy zostaliśmy sami, chciałbym się dowiedzieć, gdzie i jak zginęła moja córka- powiedział Malcolm, kiedy jego żona zniknęła za drzwiami.- Doskonale widzę, że czegoś nam panowie nie mówią, więc słucham co się stało? Nie wydaje mi się żeby tak po prostu ktoś postanowił zamordować siedemnastolatkę. Takie rzeczy się zwyczajnie nie zdarzają. Czy moja córka wpakowała się w jakieś kłopoty?
- Panie Rodrigez- zaczął David.- Właściwie nie wiemy od czego zacząć. Przed chwilą dowiedział się pan, że pańska córka została zamordowana, wolałbym teraz nie przysparzać panu dodatkowego cierpienia.
- Wie pan co może być gorsze od śmierci dziecka? Nieświadomość tego, dlaczego to dziecko zostało zamordowane.
- Pan Rodrigez ma rację, David- powiedziałem.- Czy wiedział pan, że pańska córka była prostytutką- widziałem po jego minie, że jest zszokowany.- Wszystko wskazuje na to, że została zamordowana przez klienta. Nasz wydział, prowadzi sprawę kilku zamordowanych kobiet, którę również zajmowały się tą profesją. Podejrzewamy, że śmierć Jasmine, ma coś wspólnego z poprzednimi zbrodniami, dlatego musimy wiedzieć, czy córka mówiła coś o swoich problemach.
- Jak powiedziałem, ja nie potrafię nic powiedzieć na ten temat. Poczekajmy chwilę może żona coś nam powie- zapadło niezręczne milczenie.- Dlaczego moja córka miałaby się prostytuować, przecież dbaliśmy o to, żeby posiadała wszystko czego zapragnęła. To tylko świadczy o tym, że tak naprawdę nie znaliśmy własnego dziecka- nagle się rozpłakał.- Najmocniej przepraszam.
- Nic nie szkodzi, rozumiemy- powiedzieliśmy zgodnie.
- Proszę, tutaj mają panowie, adres oraz numer telefonu do Elwiry- powiedziała matka Jasmine, wracając do salonu.
- Może nam pani powiedzieć, czy córka zwierzała się, pani ze swoich problemów?- zapytałem.- Może zauważyła pani, że córka jakoś inaczej się ostatnio zachowywała?
- Jasmine, zawsze była bardzo otwartą osobą- powiedziała.- Rozumieją panowie, taką co do wszystkich podchodzi otwarcie i ze wszystkimi chce się zaprzyjaźnić. Jednak ostatnio zauważyłam, że przestała ze mną rozmawiać i strasznie się w sobie zamknęła. Każdego dnia zamykała się w swoim pokoju, a później wieczorami wychodziła nic nie mówiąc. Próbowałam się czegoś dowiedzieć od Elviry, ale ona powiedziała, że nic na ten temat nie wie.
- Dobrze, to chyba wszystko- powiedzieliśmy wstając.- Gdybyśmy mieli jakieś pytania, będziemy w kontakcie, do widzenia.

Nie poczyniliśmy żadnych konkretnych postępów jeżeli chodzi o rodzinę naszej ofiary. W rzeczywistości wszyscy spodziewali się, że rodzice nic nie wiedzieli o drugim życiu swojej córki. Mieliśmy jednak nadzieję, że Elvira, przyjaciółka, Jasmine, będzie potrafiła coś więcej powiedzieć.
- Jak to nie żyje?- zapytała dziewczyna, kiedy już przedstawiliśmy sprawę, w jakiej przyszliśmy.- Co się jej stało?
- Została zamordowana- odpowiedziałem krótko.- Może będziesz w stanie nam pomóc. Rozmawialiśmy już z rodzicami Jasmine i jej mama powiedziała, że ostatnio zmieniła się, zamknęła się w sobie i przestała z nią rozmawiać. Wiemy również, że miała własne mieszkanie, a mimo to wracała do domu rodziców, wychodząc wieczorami.
- Wolałabym porozmawiać z panami w cztery oczy- powiedziała, patrząc na swoją matkę.- To jej prywatne sprawy i nie chciała żeby ktokolwiek o nich wiedział- przeszliśmy do jej pokoju.- Nie będę kłamać, obie byłyśmy prostytutkami. Często korzystałyśmy z jej prywatnego mieszkania, żeby tam przyjmować klientów. Jednak ostatnio Jass powiedziała, że chce z tym skończyć. Byłam zdziwiona, ale na początku ona nie chciała nic powiedzieć. Później przyznała, że prześladuje ją jeden koleś, był jej klientem, zagroziłam mu, że wezwie policje jeżeli nie zostawi jej w spokoju. Wydawało mi się, że wszystko się uspokoiło, ponieważ ona powiedziała, że przestał się odzywać, ale teraz wydaje mi się, że to on musiał go zabić- dokończyła.- Nie powiedzą panowie mojej mamie, prawda? Obiecuje, że z tym skończę.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz